środa, 5 lutego 2014

Prepare yourself. Spring is coming :)

Czas na przygotowania do 7 Poznań Półmaraton

Na horyzoncie już widzę wiosnę. Wyłania się ze spiętrzonego śniegu i opływa w ciepłe promienie słońca.
Z uśmiechem napełniam płuca rześkim powietrzem i...
krztuszę się dymem z kominów. Cudownie.
To jest dobry dzień na wychodzenie ze snu zimowego.
Wschodzące czerwone słońce nad polami. Oszronione, błyszczące łąki. Czuć siłę, jaka drzemie w naturze.

Wiem, że to początek lutego, ale szybko do kwietnia zleci i nie ma co marnować czasu.
Już niedługo rozpoczynają się kolejne starty, ciekawe imprezy i nowe wyzwania. Trzeba zakasać rękawy i sprostać swoim własnym oczekiwaniom. Chyba najlepsza motywacja jest zawsze z samego siebie.


Siódmy Poznański Półmaraton już nie długo, dlatego pora nieznacznie wydłużyć trasy biegowe.
Myślę, że idealnie będzie pobiegać 3 razy na 10 i raz 16 km dla wybiegania.
Wciąż mając na uwadze start w triathlonie muszę też zwiększać szybkość na dystansie 10 kilometrów. W każdym razie miło sobie czasem przebiec półmaraton. Od tak, dla utrudnienia ruchu na drogach w Poznaniu. W końcu to nie ja będę szukał objazdów w korkach.
poznański półmaratonZawsze "lubiłem" ten dzień, kiedy próbowałem przedostać się do domu, a akurat był jakiś bieg głównymi ulicami miasta. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, co w człowieku musi siedzieć za zło, żeby takie udręki innym sporządzać. Czy tak trudno bieg zorganizować w lesie?
Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Teraz ja biegnę. Tym razem będę się jedynie delektować pięknymi widokami blokowych ulic i wdychać świeże miejskie powietrze. Zero stresu w samochodzie.

Po pierwszej w tym roku porannej przebieżce czuję moc. Oczywiście może to być wynik niepoczytalności jednak zakładam, że to drzemiąca we mnie niespożyta w ostatnich dniach energia. Czuję się jak na bateryjkach Duracella. Myślę, że to idealny znak na powrót do ogólnego wzmożonego treningu.
Cel - Pokonanie triathlonu, po drodze przystanek zwany półmaratonem.

Pierwszy i jak dotąd ostatni półmaraton przebiegłem w październiku. Czas wtedy uzyskany to 1h 55'.
Liczyło się, żeby dać radę go ukończyć. Sam czas nie miał już znaczenia. Takie sprawdzenie swoich możliwości. Od tamtego biegu minęło już wiele kilometrów i myślę, że poprawa wyniku nie powinna być trudna. Było by miło zejść poniżej 1h 45'. Jednak ten bieg nie spędza mi snu z powiek. Biegnę dla samej przyjemności. Czy będzie czas lepszy czy gorszy to już bardziej kwestia predyspozycji dnia, niż mojego nastawienia na pokonanie swojego czasu.
Najbardziej nie mogę się doczekać atmosfery, jaka poprzedza start, później wyczekiwania kolejnych punktów kontrolnych, koncentracji na swoich mięśniach, oddechu i w końcu widok mety.






3 komentarze:

  1. Życzę powodzenia i jak najlepszego czasu ;)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pretty nice post. Ijust stumbled սpon yoսr weblog and wished to saay thаt I have really enjoyed surfing arߋund
    your blog posts. Іn ɑny case I will Ьe subscribing tto
    ʏοur feed аnd I hope үоu write ɑgain
    veгy soon!

    Check out mү wweb рage; web ssites foг cheap airfares [http://cheapflights.webgarden.com/]

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli masz jakieś pytanie albo chciałbyś coś dodać do posta to zapraszam:) Bardzo dziękuje za pozostawienie komentarza :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...