Węglowodanowe dopalacze żelowe.

Na siłowni było to dla mnie jasne, proste i przejrzyste. W sportach kondycyjnych wygląda to nieco inaczej. Założenie jednak pozostaje to samo. Uzupełniamy to czego z organizmu ubywa podczas wysiłku.
Kiedy zdobywałem z trudem i mozołem mój pierwszy półmaraton zobaczyłem, jak inni biegacze (ssą, ssają, ssią??)zjadają jakąś pastę z tubki.
Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to taka, że też lubię mleczko skondensowane. Karmelowe najlepiej ale właściwie to bez różnicy. Ważne, że słodkie.
Po biegu przeprowadziłem błyskotliwe dochodzenie zakończone rozwiązaniem sprawy.
To nie było mleczko. Tak, to były węglowodany, co by ciało nasze osobiste w dodatkową energię zasilić było można . Coś jak dokładanie do pieca, żeby wytworzyć więcej energii.
Wsuwamy do paska i nie musimy biegać z kanapkami i termosem z kawą na pobudzenie w plecaku.
Teraz zajadamy się żelami węglowodanowymi o smaku owocowym.
Dowiedziałem się trochę więcej o tym "zdrowym" specyfiku i postanowiłem uświadczyć na sobie jego zbawczego działania. Wycieczka do sklepu sportowego i znalazłem rożne rodzaje owocowej papki w tubce.
Miałem do wyboru zwykłe żele owocowe albo z dodatkami.
Kupiłem smakowitą malinę z guaraną i kofeiną. W pudełku 6 małych tubek po 25 ml dzięki czemu mogę łatwo sobie je dozować w zależności od długości trasy. Jedną tubkę powinno się brać raz na 40 minut.
Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość rozcieńczenia ich w wodzie, kiedy idziemy pośmigać na rowerze. Dobra opcja do wykorzystania na triathlonie, żeby stale dostarczać świeży zapas "paliwa".
Ostatnio kupiłem sobie też smak Coli. Daleko mu do maliny. Właściwie to jest ohydny.
Guarana nadaje gorzkawy posmak, co w połączeniu z colą po prostu niszczy kubki smakowe. Wykręca nieco twarzyczkę. Człowiek wygląda jak chory i przez chwile tak właśnie się czuje. Jest jeszcze smak cytrusowy, który wciąż pozostaje dla mnie niewiadomą.

Po zażyciu tego legalnego środka stymulującego napęd kopytny u pacjenta zaobserwowano: działanie objawiające się wzmożona aktywnością ruchową, przyśpieszonym biciem serca, wydłużeniem kroku, pozbyciem się chęci zwolnienia tempa.
Najistotniejsze jest jednak to, że rewolucji po tym specyfiku nie było.
Jedyne co mnie zastanawia to jak to wpływa na serducho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli masz jakieś pytanie albo chciałbyś coś dodać do posta to zapraszam:) Bardzo dziękuje za pozostawienie komentarza :)