Dni stają się coraz dłuższe, słońce coraz szybciej wschodzi.
Czas się przestawić na poranne wstawanie. Pora na ocknięcie się z letargu, jaki panuje w zimowych miesiącach i wydłużyć swój dzień.
Robię to od kilku tygodni. Dzień w dzień budzi mnie nastawiona na 6:30 komórka.
Wyłączam. Podejmuję walkę z własną niechęcią, ciemnością i lenistwem.
Przegrywam. Zasypiam na nowo bez wyrzutów sumienia
Wieczorem znów nastawiam budzik wpisując krótko - bieganie.