Mój pierwszy bieg odbył się na Malcie w Poznaniu - Międzynarodowy Bieg Przemysła. Wywołał we mnie bardzo pozytywne wrażenia. Niby jak każdy inny samotny, treningowy bieg, jednak zupełnie rożne odczucia. Ścisk na starcie, wyprzedzani i wyprzedający biegacze. Duży ruch i napływ adrenaliny. Chcesz pobiec jak najlepiej, nie dać się wyprzedzić. Mierzysz się nie tylko ze sobą, nie tylko z czasem, ale też z zawodnikami, którzy chcą Ciebie

Dodatkowo była możliwość spotkania wielokrotnego mistrza olimpijskiego Roberta Korzeniowskiego.
Był to pierwszy mój bieg i nie specjalnie przejmowałem się organizacją zawodów, bardziej swoim stresem:)
Jeszcze dobrze nie uporałem się z myślami o poprzednim biegu a już zapisałem się na dwa kolejne. III Samsung Półmaraton w Szamotułach i Bieg Niepodległości w Luboniu.
W końcu przyszedł czas biegu, którego obawiałem się najbardziej - III Samsung Półmaraton w Szamotułach. Ponad 21 kilometrów dla świeżego biegacza, jakim wciąż jestem to nie lada wyczyn. Jeśli się podjęło wyzwanie to chce się je zrealizować. Celem samym w sobie było przede wszystkim ukończenie tego dystansu jednak po cichu liczyłem na to, że dam radę przebiec go w czasie poniżej 2 godzin.

Co ciekawe przechodnie opatuleni w płaszcze, wychodząc z kościoła uśmiechali się i komentowali patrząc na biegaczy w samych koszulkach. Pewnie ciężko im było zrozumieć, że już po kilkudziesięciu metrach biegu ciało nieźle się nagrzewa i ma się ochotę zrzucić połowę ubrań.

Medal jakoś specjalnie mi się nie spodobał, ale cały bieg jak najbardziej. Świetna trasa dla kogoś, kto z półmaratonem chce zmierzyć się po raz pierwszy.


Nie podobało mi się, że na mecie nie było kubeczków z napojami, a trzeba było po nie czekać w długiej kolejce. To powinno być wydawane zaraz po przekroczeniu mety. Brakowało mi też oznaczenia kilometrowego trasy i właściwego zabezpieczenia jej przed samochodami. Bieg sylwestrowy najmniej przypadł mi do gustu, jednak pobiegnę w nim pewnie i w tym roku:)
W między czasie rozpoczął się Grand Prix z Biegiem Natury nad Rusałką. Cykl biegów składający się z 6 spotkań. To chyba mój ulubiony bieg. Trasa biegnie w koło jeziora po nieutwardzonych drogach. Ścisk na ścieżkach może nie pozwala na osiąganie super wyników jednak motywuje do szukania luk w peletonie i wyprzedzania:) Naprawdę fajna atmosfera i spora frekwencja. Dużo bardziej odpowiada mi widok drzew i wody niż zabudowań i samochodów:) Polecam.
Polub na Facebooku :) Dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli masz jakieś pytanie albo chciałbyś coś dodać do posta to zapraszam:) Bardzo dziękuje za pozostawienie komentarza :)